28 marca 2024

Wielki, praktyczny test multimediów – który samochód ma „System multimedialny 2024 roku”?

Citroen C5 X

Ciężko wyobrazić sobie współczesny samochód bez systemu multimedialnego. Stanowi on nie tylko centrum rozrywki, ale i służy do zarządzania jego wieloma istotnymi funkcjami. Ale system systemowi nierówny, o czym przekonuje nasz wielki, praktyczny test multimediów, w którym udział biorą Citroen, Hyundai, Mazda, Renault, Seat oraz Skoda. Który z nich zasługuje na miano „Systemu multimedialnego 2024 roku według OTOMOTO”? Czas na odpowiedź!

Pierwsze systemy multimedialne zadebiutowały w samochodach osobowych jeszcze w połowie lat 80. XX wieku. Początkowo oferowano je wyłącznie w drogich modelach marek premium. Tak naprawdę były nieco bardziej rozbudowanymi komputerami pokładowymi, wyróżniającymi się skromnymi ekranami i równie niewielkimi możliwościami.

Ale z biegiem lat ewoluowały. W efekcie zaczęły integrować w sobie coraz większą liczbę funkcji, dysponować coraz to mocniejszymi procesorami, a także coraz większymi ekranami. Swoisty przełom w rozwoju systemów multimedialnych stanowiło pojawienie się Tesli Model S w 2011/12 roku.

Nagle w konsolę centralną samochodu wkomponowano aż 17-calowy wyświetlacz o funkcjonalności typowej dla tabletów. Tym ruchem Amerykanie rozłożyli na łopatki wszystkich rywali, oferując zupełnie nową jakość zarówno interakcji z samochodem, jak i rozrywki (TUTAJ przeczytasz megatest Tesli Model X).

Innym firmom zajęło lata, aby zbliżyć się do poziomu Tesli. Kolejny przełom miał miejsce w 2020 roku, kiedy to do samochodów zaczęły trafiać systemy multimedialne oparte na platformie Android Automotive, a więc opracowanej przez Google. Pierwszy model, w którym wykorzystano tę technologię to Polestar 2.

W rezultacie użytkownicy w takich urządzeniach zyskali dostęp do funkcji znanych ze smartfonów. W tym m.in. do map Google, asystenta głosowego czy sklepu z licznymi aplikacjami – Google Play. Co istotne, można z nich korzystać bezpośrednio na ekranie systemu informacyjno-rozrywkowego bez konieczności parowania telefonu.

Porównanie 6 systemów

Do porównania wybraliśmy 6 samochodów, będących przedstawicielami producentów szerokiego nurtu. Czyli niepozycjonowanych w segmencie premium. Są to Citroen C5 X, Hyundai Kona, Mazda CX-30, Renault Austral, Seat Ateca oraz Skoda Enyaq.

Oznacza to, że w zestawieniu mamy reprezentantów Francji, Korei, Japonii, Hiszpanii oraz Czech. Zabrakło wprawdzie przedstawiciela Niemiec, ale akurat w momencie zbierania danych do naszego wielkiego, praktycznego testu systemów multimedialnych, najnowsze Volkswageny Passat czy Tiguan nie były jeszcze dostępne.

Podobnie jak zupełnie nowe generacje Skód Kodiaq i Superb. W rezultacie miejsce po wymienionych wyżej modelach, w tym niemieckich, wypełnia elektryczny Enyaq ze swoim systemem, wyróżniającym się rozbudowaną funkcjonalnością i dużym ekranem.

W naszym zestawieniu wzięły udział crossovery należące do klasy kompakt i średniej. Ich ceny kształtują się od nieco ponad 100 tys. zł w przypadku Seata Ateki do około 220 000 zł (ceny w momencie przeprowadzania testu), które trzeba zapłacić za Skodę Enyaq Coupe. Kwota za tę ostatnią nie dziwi, zważywszy na fakt, że to auto elektryczne, na dodatek o klasę większe niż reszta modeli, nie licząc Citroena.

W tym miejscu trzeba również wspomnieć o tym, że biorący udział w teście elektryk z Czech to samochód jeszcze sprzed modernizacji, która miała miejsce pod koniec 2023 roku. Objęła ona nie tylko zmiany w układzie napędowym, ale także liczne aktualizacje w obrębie systemu informacyjno-rozrywkowego. Niestety, najnowszy wariant tego samochodu w momencie tworzenia naszego materiału nie był jeszcze dostępny.

Mówiąc o systemach multimedialnych warto zwrócić uwagę również na to, że do zestawienia stanęły najlepsze wersje, oferowane w danych modelach. Czyli często wymagające dopłaty lub zakupu droższego wariantu wyposażenia.

Auta i ich multimedia pogrupowaliśmy zgodnie z końcowym wynikiem naszego zestawienia. Najlepszy z nich otrzyma tytuł „Systemu multimedialnego 2024 roku według OTOMOTO”.

6. Mazda CX-30

W Maździe CX-30 z roku modelowego 2024 doszło do wielu aktualizacji systemu informacyjno-rozrywkowego. W ich wyniku powiększono wciśnięty pod przednią szybę ekran do 10,25 cala (24,5 x 9,0 cm), w miejsce portów USB-A wprowadzono USB-C, a także zastosowano bezprzewodową łączność z funkcjami Android Auto i Apple CarPlay. Co więcej, instrukcje nawigacji pochodzące z tych ostatnich mogą być teraz wyświetlane na ekranie head-up.

Pomimo modyfikacji, system multimedialny Mazdy w pierwszym kontakcie sprawia wrażenie przede wszystkim prostego i nienachalnego pod względem liczby funkcji. Menu jest nieskomplikowane, a szata graficzna – delikatnie mówiąc – stonowana.

Do zarządzania multimediami japońskiego auta służy panel umieszczony na tunelu środkowym. Składa się on z dużego pokrętła oraz czterech przycisków, z których trzy kierują do wybranych funkcji, natomiast jeden cofa do poprzedniego menu.

Na wstępie warto dodać, że obsługa systemu Mazdy jest inna niż w przypadku reszty modeli w zestawieniu. Ekranem, znajdującym się zresztą daleko od kierowcy, dotykowo zarządza się wyłącznie na postoju, a także w ramach menu bezprzewodowych funkcji Android Auto i Apple CarPlay

W czasie jazdy obsługa odbywa się za pomocą panelu z przyciskami. Takie rozwiązanie ma zresztą swoich zwolenników, ponieważ pokrętło i przyciski zawsze znajdują się w tym samym miejscu. A przez to nie angażują uwagi kierowcy, jak dotykowe ikony wyskakujące na ekranie.

Działanie w obrębie nawigacji

Menu nawigacji, której mapa ma bardzo prostą formę, rozwija się po wciśnięciu pokrętła. Dopiero wtedy mamy możliwość wprowadzenia miejsca docelowego za pomocą pola „Dokąd”. Jako że nie czyni się tego z poziomu ekranu – przynajmniej nie w czasie jazdy – pojawiają się wtedy dostępne litery, ułożone eliptycznie z „wybitą” tą, którą zaznaczono.

Obsługa głosowa Mazdy w obrębie nawigacji po prostu się gubi, dlatego do wyboru miejsca docelowego używa się wspomnianego menu. Jest to niestety wysoce karkołomne i trwa długo. W rezultacie wpisywanie tego samego adresu docelowego, co w innych autach, zajmuje praktycznie dwa razy więcej czasu.

W najnowszym wydaniu system multimedialny Mazdy zawiera informacje o ruchu drogowym, ale nie przekazuje choćby dostępności miejsc parkingowych. Mapa wykazuje się małą liczbą szczegółów i wyraźnie wolniej niż inne systemy w zestawieniu oblicza trasę do miejsca docelowego.

Za to działanie nawigacji jest dokładne, a zmiana prowadzenia następuje szybko. Wskazówki dojazdu – również z Android Auto i Aple CarPlay – pokazują się na ekranie head-up. Za to mapy nie da się wyświetlić na cyfrowych zegarach.

Wyciszenie wskazań nawigacji wymaga trzech kroków, a przerwanie prowadzenia – dwóch (TUTAJ poznasz nową Mazdę MX-30 R-EV).

Łatwość obsługi

Ze względu na proste menu i grafikę, obsługa systemu multimedialnego Mazdy okazuje się po prostu przyjazna. Tym bardziej że nie jest on przeładowany funkcjami, a do zarządzania nim służy wspomniany panel z przyciskami. Wśród nich, oprócz klawisza powrotu, znajdziemy także skróty do zestawu audio, nawigacji, a także do menu głównego.

Obok panelu dla kierowcy umieszczono mniejszy, przeznaczony dla przedniego pasażera. Zawiera on pokrętła do zarządzania głośnością muzyki i jednocześnie służy do zmiany stacji radiowej lub ścieżki audio. Prawdę mówiąc, tak powinno być w każdym samochodzie.

Mazda dysponuje konfigurowalnym klawiszem z gwiazdką, ale zmiana jasności podświetlenia czy też wyłączenie ekranu wymaga wykonania aż czterech kroków. Właśnie w przypadku takich czynności ujawnia się wyższość obsługi dotykowej nad tą, realizowaną panelem z pokrętłem i przyciskami.

Obsługa głosowa

Obsługa głosowa nie należy do mocnych stron systemu multimedialnego Mazdy. Nie radzi sobie ona najlepiej w obrębie nawigacji, za to przy wyborze stacji radiowej i kontaktu telefonicznego rzadko kiedy zawodzi.

W przeciwieństwie do Renault czy Citroena, nie oferuje możliwości głosowego zarządzania klimatyzacją. Z drugiej strony, fizyczne pokrętła – jak w C5 X – pozwalają na bardzo łatwy wybór temperatury w kabinie.

Jakość dźwięku i połączenia

Mazda CX-30 oferuje subwoofer oraz m.in. dostęp do regulacji tonów niskich i wysokich.

Jakość tego, co wydobywa się z głośników jest co najmniej niezła. Dźwięk okazuje się głęboki i całkiem czysty, minimalnie ustępując temu w Citroenie i Hyundaiu.

Ekran zegarów

Cyfrowe zegary są niewielkie (7”) i bardzo proste. Przekazują tylko podstawowe dane, wyświetlając m.in. klasyczną tarczę czy informacje z systemów wsparcia kierowcy.

Do wyboru są dwa sposoby przekazywania danych, które zmienia się za pomocą ekranu multimediów.

5. Seat Ateca

W Seacie Ateca mamy 9,2-calowy ekran systemu multimedialnego o wymiarach 21,0 x 10,5 cm. W rezultacie to jeden z najmniejszych (razem z Mazdą) wyświetlaczy w tym gronie. Do współpracy ma on za to spory, dobrej jakości ekran zegarów. Standardowo jego przekątna to 8”, natomiast opcjonalnie – 10,25”.

System informacyjno-rozrywkowy hiszpańskiego auta dysponuje czujnikiem zbliżeniowym (taki jest też w Skodzie). Wyczuwa on ruch palca, wyświetlając na ekranie pasek z konfigurowalnym menu.

Poza tym zapewnia bezprzewodowe wsparcie dla Android Auto i Apple CarPlay, nawigację online, asystenta głosowego oraz dwa porty USB-C z przodu. Seat, podobnie jak Hyundai, nie oferuje ekranu head-up – również za dopłatą.

Działanie w obrębie nawigacji

W obrębie nawigacji Ateca dysponuje czytelnym menu, dzięki czemu ręczne wprowadzanie celu nie stanowi problemu. Mimo tego, Seat otrzymał za to 3 punkty (z 10), ponieważ obsługa głosowa działa powolnie i często nie jest w stanie rozpoznać destynacji.

Nawigacja Seata niestety nie najlepiej odpowiada na próbę wyszukania stacji paliw wzdłuż trasy przejazdu. Zdarzyło się, że nie znalazła żadnej, choć takie były w pobliżu. System Ateki nie zapewnia ponadto wsparcia dla miejsc parkingowych.

Na tle rywali zaskakująco dużo trzeba się „naklikać”, aby wyciszyć wskazania głosowe. Niezbędne jest do tego wykonanie aż czterech kroków. Za to przerwanie nawigacji jest bardzo proste i wymaga wyłącznie jednej czynności.

Nawigacja hiszpańskiego auta działa dokładnie, ale niezbyt szybko kalkuluje nową trasę. Udostępnia mapę na ekran zegarów, jednak nie czyni tego w przypadku korzystania z funkcji Android Auto i Apple CarPlay.

Łatwość obsługi

Ekran w Seacie działa niezbyt szybko i nie jest wzorem czytelności. Nie ma też fizycznych przycisków-skrótów, tylko pola dotykowe po lewej stronie, kierujące do nawigacji oraz menu ze wszystkimi funkcjami.

Choć dolny pasek z wyborem odpowiedniego menu można konfigurować i przestawiać kolejność ikon, czytelność nie jest mocną stroną systemu Seata. Wynika to z faktu, że niektóre funkcje są przeładowane ustawieniami i nie do końca intuicyjne.

Przydałoby się też, aby sam wyświetlacz znajdował się nieco wyżej i aby można było go zgasić. Niestety, taka funkcja nie jest dostępna – da się jedynie wyłączyć cały system. Z rozsuwanego od góry menu można z kolei wyregulować jasność kokpitu.

Plus należy się multimediom Seata za szybkie włączanie oprogramowania po uruchomieniu auta. Minus – za brak konfigurowalnego przycisku. Ponadto dotykowe pola regulacji głośności znalazły się po stronie kierowcy, a nie pasażera.

Obsługa głosowa

W przeciwieństwie do Citroena i Renault, multimedia hiszpańskiego auta nie zapewniają głosowej zmiany ustawień klimatyzacji. W obrębie telefonu i multimediów działa ona całkiem nieźle, za to miejsce docelowe lepiej wpisywać ręcznie.

Obsługę głosową wywołuje się albo przyciskiem na kierownicy, albo wypowiadając słowa „hola hola”.

Jakość dźwięku i połączenia

System audio Seata ma moc 340W, wzmacniasz, subwoofer oraz 9 głośników. Pomimo zaawansowanej konstrukcji, nie imponuje dźwiękiem.

Zapewnia jednak wszechstronne ustawienia, czyli m.in. wybór equalizera, regulacji tonów oraz dźwięku przestrzennego.

Ekran zegarów

Do wyboru mamy trzy tryby przekazywania danych, do czego służy panel na kierownicy. Cyfrowe zegary wyświetlają np. dużą mapę nawigacji razem ze wskazaniami. Ich grafika wydaje się jednak już nieco leciwa, a czytelność – przeciętna.

Nie sposób jednak nie docenić wysokiej rozdzielczości ekranu.

4. Skoda Enyaq

Skoda Enyaq jest zaopatrzona w jeden z największych ekranów w tym zestawieniu. Ma on przekątną 13 cali, co przekłada się na wymiary 29,5 x 14,5 cm. Podobnie jak w Citroenie, ustawiono go na wprost, a nie skierowano w stronę kierowcy.

System multimedialny Skody zawiera zarówno bezprzewodowe funkcje Android Auto i Apple CarPlay, parę portów USB-C, a także podstawowe przyciski-skróty. Nie znajdziemy tu napędu CD czy DVD (jak zresztą w innych autach), za to ekran wyróżnia się ładną grafiką i wysoką rozdzielczością.

Oprogramowanie systemu multimedialnego Enyaqa ładuje się bardzo długo. Trwa to całą wieczność, co w sekundach przekłada się na… 17. Co ciekawe, podobnie jak w Renault, aby skrócić czas oczekiwania, zaczyna się ono uruchamiać tuż po odblokowaniu drzwi.

Niestety, pomimo tego, zdarza się, że na początku system multimedialny Enyaqa działa bardzo opornie. Inaczej mówiąc – „zamula”. A szkoda, ponieważ z jego poziomu włącza się np. ogrzewanie foteli (TUTAJ poznasz nową Skodę Kodiaq).

Działanie w obrębie nawigacji

Nawigacja online w Skodzie ma czytelne menu i pozwala na sprawne ustawienie miejsca docelowego. Ale tak naprawdę głównie ręcznie. W przypadku próby głosowej pojawiały się problemy z rozpoznaniem dyktowanego adresu.

Za to bardzo szybko wytycza ona trasę oraz pozwala na łatwe wyszukanie np. stacji benzynowej. Wyciszenie wskazań trwa jednak dłużej niż np. w Citroenie. Aby wyłączyć powiadomienia należy wykonać trzy kroki.

Podobnie jak w Maździe czy Citroenie, ekran za kierownicą jest niewielki (5,3”) i nie wyświetla mapy nawigacji, lecz wyłącznie wskazania dotyczące dojazdu. Ale Skoda na tle rywali wyróżnia się jednym. To wyświetlacz head-up zaopatrzony w funkcję rozszerzonej rzeczywistości.

W efekcie wskazania nawigacji – np. konieczność wykonania skrętu – pojawiają się w formie strzałek umieszczonych wysoko na linii wzroku kierowcy. Oprócz tego head-up przekazuje np. ostrzeżenia z systemów wsparcia.

Nawigacja Skody ma dokładny GPS i bardzo szybko „ogarnia” nową trasę w przypadku pomyłki ze strony kierowcy. Ponadto przekazuje informacje o ruchu drogowym (w tym o korkach) w czasie rzeczywistym.

Łatwość obsługi

Pomijając czasami niezbyt szybkie działanie, obsługa systemu multimedialnego Skody jest logiczna. Menu główne zawiera dostęp do najważniejszych funkcji. Poza tym mamy tutaj przyciski-skróty kierujące do trybów jazdy, klimatyzacji oraz systemów asystujących. Menu tych ostatnich – z ikoną samochodu i odnośnikami do konkretnych wspomagaczy – jest wyjątkowo intuicyjne. Podobne znajdziemy np. w Renault.

Podobać się mogą również dopracowana grafika multimediów ze sporymi ikonami oraz możliwość rozsuwania od góry paska z szybkim dostępem do licznych funkcji. W tym do ustawień jasności kokpitu, ekranu head-up czy dźwięku.

Co istotne, w menu głównym mamy zawsze możliwość zmiany stacji radiowej, natomiast na stałym pasku u dołu – m.in. sterowanie temperaturą w kabinie, podgrzewaniem foteli czy dostęp do menu kierującego do wyboru funkcji multimediów.

Nieco irytować może sposób zerowań wskazań komputera pokładowego. Otóż służy do tego przycisk „0.0”, ukryty w menu pojazdu. W ustawieniach Skody nie udało się znaleźć wyłącznika centralnego ekranu. Nie ma tutaj również konfigurowalnego klawisza.

Obsługa głosowa

Obsługę głosową wywołuje się za pomocą przycisku na kierownicy. Działa ona naprawdę dobrze zarówno w obrębie telefonu, jak i systemu audio. Multimedia Enyaqa reagują też np. na komendę za zimno, zwiększając wtedy temperaturę w kabinie.

Ale obsługa głosowa w przypadku nawigacji czasem się „wykłada” tam, gdzie np. Renault nie ma problemu z rozpoznaniem miejsca docelowego.

Jakość dźwięku i połączenia

Dźwięk wydawany przez głośniki Skody nie jest tak głęboki, jak w Maździe czy Hyundaiu. Nie ma się zresztą co temu dziwić, ponieważ Czesi nie wyposażają swojego samochodu w subwoofer.

Ale ogólnie dźwięk nie jest zły, choć samochód w tej cenie mógłby oferować więcej. Z drugiej strony, płacimy w nim za kosztowny akumulator trakcyjny.

Ekran zegarów

Wyświetlacz za kierownicą jest niewielki i pozbawiony możliwości regulacji zmiany sposobu wyświetlania informacji. Na dodatek nie da się kasować danych komputera pokładowego za pomocą przycisków służących do zarządzania jego wskazaniami.

Poza tym cyfrowe zegary nie wyświetlają mapy nawigacji, a jedynie jej wskazania. Przekazują również m.in. informacje z systemów wsparcia kierowcy.

3. Hyundai Kona

System multimedialny Hyundaia Kony dysponuje ekranem o przekątnej 12,3 cala (29,0 x 11,0 cm). Jest on połączony pod jedną szklaną taflą z wyświetlaczem multimediów o tej samej wielkości (standard od wersji wyposażenia Executive). W podstawowej odmianie mamy klasyczne zegary z 4,2-calowym ekranem.

Do wyposażenia multimediów koreańskiego auta należą m.in. nawigacja z usługami live, radio DAB, dwa porty USB-C w konsoli środkowej oraz łączność Android Auto i Apple CarPlay. Mimo że system Kony jawi się jako bardzo nowoczesny, w przypadku smartfona z Androidem bezprzewodowa łączność nie jest dostępna.

Co istotne, aktualizacje systemu informacyjno-rozrywkowego, podobnie jak w Citroenie, odbywają się zdalnie za pomocą funkcji OTA (over-the-air). Koreańskie auto dysponuje 9 głośnikami, w tym czterema wysokotonowymi oraz zewnętrznym wzmacniaczem.

W Konie nawet za dopłatą nie otrzymamy ekranu head-up. Możemy jednak przypisać smartfonowi funkcję klucza do samochodu, obsługiwanego za pomocą komunikacji NFC.

Działanie w obrębie nawigacji

Obsługa głosowa Hyundaia w obrębie nawigacji nie daje powodów do dumy. Próby wyboru kilku różnych miejsc docelowych za jej pomocą spaliły na panewce.

Pomimo faktu, że asystent ma głos kobiecy, używa on... formy męskiej. Czyli zamiast powiedzieć „nie zrozumiałam”, mówi „nie zrozumiałem”. Brzmi to trochę dziwne (TUTAJ poznasz odnowionego Hyundaia i30).

Sama szybkość wprowadzania ręcznego tego samego miejsca docelowego, co w innych samochodach, jest już najlepsza z tego towarzystwa. Dzieje się tak za sprawą wielkiej klawiatury, zajmującej praktycznie cały ekran oraz bardzo reaktywnej matrycy.

Dobrze, czyli intuicyjnie, działa również wyszukiwanie stacji benzynowych wzdłuż trasy przejazdu czy miejsc użyteczności publicznej (POI). Służy do tego wirtualny przycisk umiejscowiony pod klawiaturą do wpisywania destynacji.

Samo wytyczanie trasy po wpisaniu miejsca docelowego odbywa się bardzo szybko, choć minimalnie wolniej niż w Renault. Również na konieczność zmiany trasy nawigacja koreańskiego auta reaguje sprawnie.

W przeciwieństwie do Seata czy Renault, mapa nigdy nie wyświetla się na ekranie zegarów. Kierowcy muszą wystarczyć jedynie wskazówki prowadzenia.

Na plus nawigacji Kony przemawia również to, że przycisk wyciszania jest umieszczony bezpośrednio na mapie. Podobnie jak zakończenie prowadzenia do celu, co podnosi funkcjonalność nawigacji koreańskiego auta.

Łatwość obsługi

W przeciwieństwie do wcześniejszego wcielenia systemu, to stosowane w obecnej Konie okazuje się bardzo przyjazne w obsłudze. Programowalne menu główne jest czytelne, a ikony – duże. Poza tym Hyundai zapewnia 5 przycisków-skrótów oraz dwa konfigurowalne klawisze. Jeden znalazł się na kierownicy, a drugi – na konsoli środkowej.

Jako jedyna obok Mazdy, Kona udostępnia fizyczne przyciski do zmiany stacji radiowej lub ścieżki audio. Są one umieszczone pod centralnym ekranem w niedalekim sąsiedztwie pokrętła głośności. To ostatnie znalazło się bliżej pasażera niż prowadzącego, co należy zaliczyć na plus.

Mimo wielu przycisków pod ekranem, nie znajdziemy wśród nich skrótu do systemów wsparcia kierowcy. Aby móc zmienić ustawienie któregoś z nich należy więc wykonać aż trzy kroki. Zmiana jasności multimediów odbywa się za pomocą menu rozsuwanego z góry, podobnie zresztą jak wyłączenie centralnego ekranu.

W przypadku tej ostatniej funkcji trzeba pochwalić Hyundaia oraz innych producentów za to, że zmiana głośności stacji radiowej już nie wywołuje ponownego włączenia na stałe wyświetlacza. I jeszcze jedno – uruchamianie oprogramowania przy włączaniu samochodu odbywa się w rekordowo krótkim czasie 2 s.

Obsługa głosowa

Obsługa głosowa Hyundaia po prostu kuleje. Nie dość że nie rozpoznaje ona naturalnych komend, to jeszcze nie działa w obrębie klimatyzacji.

Poza tym zdarza się jej też mylić i często nie potrafi wykonać prawidłowo danego polecenia, wymagając kilkakrotnego powtarzania np. stacji radiowej, której chcemy posłuchać.

Jakość dźwięku i połączenia

Pod tym względem Hyundai robi najlepsze wrażenie spośród modeli w porównaniu. Dźwięk systemu audio jest soczysty i głęboki. Swoją jakością przewyższa to, co wydobywa się z kolumn rywali.

Ekran zegarów

Przede wszystkim ma wysoką rozdzielczość i powierzchnię 12,3 cali. Nie wyświetla jednak mapy nawigacji, a zmiana sposobu przekazywania danych odbywa się za pomocą systemu informacyjno-rozrywkowego. Ale wybór okazuje się mocno ograniczony.

Obsługa ekranu zegarów jest jednak bardzo intuicyjna.

2. Citroen C5 X

Citroen C5 X dysponuje systemem multimedialnym My Citroen Drive Plus z 12-calowym ekranem dotykowym (wymiary: 29,0 x 11,0 cm). Umieszczono go centralnie na szczycie deski rozdzielczej. W przeciwieństwie do np. wyświetlacza w Renault, nie jest on skierowany, chociażby lekko w stronę kierowcy, tylko „spogląda” na wprost.

System multimedialny C5 X zapewnia m.in. bezprzewodową łączność Android Auto i Apple CarPlay, nawigację, wspieraną przez TomToma, pokładowe Wi-Fi, a także dwa wejścia USB-C (z przodu samochodu).

Są tu też dwa przyciski-skróty, kierujące do głównego menu oraz do ustawień systemów wsparcia kierowcy. Ekran dobrze reaguje na dotyk, jednak nie z szybkością znaną z najlepszych smartfonów (TUTAJ poznasz Citroena e-C3).

Działanie w obrębie nawigacji

Menu nawigacji jest skromne, ale łatwo się w nim zorientować. Mamy tutaj jedynie kilka wirtualnych przycisków, w tym ten służący do wyciszania komend głosowych. Są też pole „szukaj” oraz rozwijany pasek z licznymi, czytelnymi ustawieniami.

Głosowy wybór miejsca docelowego działa nieźle, choć nie idealnie. Z tego względu częściej wpisuje się adres ręcznie – za pomocą rozwijanej klawiatury – co stanowi standardowe rozwiązanie w wielu samochodach.

Dziwią natomiast sugerowane w trakcie wpisywania podpowiedzi celów. Ba, zdarzyło się, że w przypadku „wklepania” praktycznie całej nazwy miejscowości, poniżej pojawiały się sugerowane cele… cyrylicą!

Nawigacja Citroena C5 X zapewnia zarówno dostęp do informacji o pogodzie w miejscu docelowym, jak również dane o miejscach parkingowych, a także o cenach paliw. Skorzystać z nich bardzo łatwo – zlokalizowane są w głównym menu podczas prowadzenia do celu.

C5 X wyświetla liczne informacje na ekranie head-up (o przyzwoitej jakości), w tym m.in. wskazania nawigacji, również z funkcji Android Auto. Nie czyni tego jednak na niedużym wyświetlaczu (7”) za kierownicą. Poza tym wyświetla na nim niewielki wycinek mapy wraz ze wskazówkami.

Sama nawigacja TomTom działa dokładnie, przekazuje aktualne informacje o ruchu drogowym oraz szybko zmienia trasę w przypadku, gdy np. nie skręcimy w podpowiadaną przez nią drogę. Przekazuje też ostrzeżenia np. o fotoradarach.

Łatwość obsługi

Jak już wspomnieliśmy, system multimedialny Citroena ma tylko dwa klawisze-skróty. Jego obsługa okazuje się jednak łatwa, choć nie do końca intuicyjna. Przynajmniej na początku. Aby się w niej odnaleźć, wystarczy tylko opanować dwa ruchy, znane użytkownikom smartfonów.

Od góry rozwija się pasek m.in. z ustawieniami jasności ekranu, Wi-Fi, wyłącznikiem head-up'u czy też ze sparowanymi smartfonami. Z kolei przesuwając palcem od prawej krawędzi do środka wyświetlacza mamy ekran z radiem (może być też na głównym menu) i ustawieniami.

Po wejściu w nie pojawiają się kafelki z interesującymi nas funkcjami. Co ciekawe, wśród nich są… proste gry, w tym m.in. kółko-krzyżyk. Jeśli ktoś ma ochotę, może zainstalować dodatkowe.

Plus należy się Citroenowi za pokrętło głośności po stronie pasażera oraz bardzo szybki start oprogramowania po uruchomieniu auta. Nie znajdziemy tutaj jednak konfigurowalnego klawisza, ani możliwości wyłączenia centralnego ekranu czy fizycznego przełącznika stacji radiowej/ścieżki audio.

Obsługa głosowa

Asystent głosowy jest wywoływany albo przyciskiem, albo komendą „Hello Citroen”. Nie jest on tak dobry, jak asystent Google, ale działa przynajmniej przyzwoicie.

Zazwyczaj nie występują tutaj problemy z wyborem kontaktu telefonicznego, ani też ze zmianą z radia FM na AM. Asystent głosowy zapewnia też obsługę klimatyzacji, choć zdarzyło się, że przy próbie zmiany temperatury z 20 na 24 stopnie Celsjusza, ustawił 14.

Niestety, w obrębie nawigacji nie sprawdził się najlepiej – kilka razy pomylił wymawiane adresy docelowe.

Jakość dźwięku i połączenia

System multimedialny C5 X oferuje regulację tonów, equalizer, dźwięk przestrzenny oraz subwoofer. Jakość tego, co wydobywa się z kolumn należy ocenić jako wysoką – oczywiście w kategorii sprzętu audio w zwyczajnym samochodzie.

Multimedia francuskiego auta szybko łączą się ze smartfonami za pomocą funkcji Android Auto i Apple CarPlay. A na dodatek – bezprzewodowo.

Ekran zegarów

Ekran zegarów w C5 X oferuje kilka różnych widoków, w tym m.in. z działaniem systemów wsparcia, danymi podróży oraz z niedużą mapą nawigacji. Nie błyszczy jednak jakością oraz wielkością (7”).

Na domiar złego zmiana pomiędzy wyświetlanymi danymi odbywa się wyjątkowo wolno.

1. Renault Austral

System multimedialny OpenR link jako jedyny w tym gronie korzysta z platformy Android Automotive. W rezultacie przenosi funkcjonalność znaną ze smartfonów wprost na centralny ekran samochodu.

Pozwala nie tylko sterować za pomocą jednego (przewijanie, krótkie/długie wciśnięcie) lub dwóch palców (gest powiększania np. mapy nawigacji), ale i integruje w sobie środowisko Google.

Dzięki temu wprost z centralnego wyświetlacza możemy skorzystać m.in. z map Google, asystenta głosowego, czy ze sklepu Google Play, oferującego wybór licznych aplikacji. Przykład to choćby Spotify, w przypadku którego do słuchania muzyki nie potrzeba smartfona.

Ekran w Renault Australu ma przekątną 12 cali, czyli drugą po Skodzie (producent podaje 13 cali), ale największą zmierzoną powierzchnię (19,0 x 24,0 cm). Poza tym system informacyjno-rozrywkowy zapewnia bezprzewodową integrację ze smartfonami, dwa wejścia USB-C (z przodu), liczne funkcje online oraz ładowarkę bezprzewodową (od drugiej wersji wyposażenia techno).

Jakby tego było mało, OpenR link zawsze współpracuje z wysokiej rozdzielczości 12-calowym zestawem cyfrowych wskaźników.

Działanie w obrębie nawigacji

Menu nawigacji jest takie samo, jakie znamy ze smartfonowych map Google. Czyli banalnie proste. Do wyszukiwania służy tutaj pole z lupą lub mikrofon do wyboru głosowego. I właśnie pod tym ostatnim względem system multimedialny Renault robi absolutnie najlepsze wrażenie w zestawieniu.

Głosowy asystent bezbłędnie raz za razem rozpoznaje miejsca docelowe. Nie ma tutaj praktycznie zawahania, ani pomyłek. W rezultacie od momentu podyktowania destynacji do możliwości jej wyboru mija tutaj bardzo niewiele czasu. Ile? Zazwyczaj to około 2 s!

Dzięki temu nie trzeba wpisywać jej za pomocą dużej, rozwijanej klawiatury, jak u rywali. Poza tym wyszukiwanie na trasie przejazdu stacji benzynowej czy też restauracji okazuje się również bardzo intuicyjne. A także szybkie, ponieważ ponownie korzysta się tutaj z głosowego asystenta.

Wyciszenie wskazówek nawigacji jest dostępne z poziomu mapy – wystarczy kliknąć odpowiednią ikonę. Również przy przerywaniu prowadzenia do celu należy wykonać tylko jeden krok (TUTAJ przeczytasz o tylnej osi skrętnej w Australu).

Sama nawigacja działa dokładnie i szybko. Ale na trasie testowej mapa Google w jednym miejscu okazała się gorsza niż u rywali. Dlaczego? Wynikało to z wykonywanych wcześniej robót drogowych i oznaczenia drogi jako nieprzejezdnej. I to pomimo faktu, że już można było się nią swobodnie poruszać.

Wybór trasy, czy jej zmiana odbywają się tutaj w ekspresowym tempie. Poza tym mapy Google w trakcie jazdy informują o fotoradarach czy pokazują na bieżąco dodatkowe opcje trasy do miejsca docelowego, co jest bardzo przydatne.

Mapa nawigacji pojawia się również na ekranie multimediów. Podobnie jak ta z łączności Apple CarPlay. W przypadku telefonów z Androidem wyświetlają się na nim jedynie wskazówki dojazdu. Tak samo, jak na ekranie head-up.

Łatwość obsługi

System multimedialny OpenR link cechuje się bardzo przejrzystym i świetnie rozplanowanym menu. Wprawdzie nie ma tutaj fizycznych przycisków-skrótów jak w Hyundaiu czy Maździe, jednak na pasku na górze zawsze mamy dostęp do najważniejszych funkcji.

Na dolnym pasku wyświetlają się z kolei ikony odpowiedzialne za klimat w kabinie. Czyli temperaturę, ogrzewanie foteli i kierownicy oraz włączniki podgrzewanej przedniej szyby, a także klimatyzacji. Oprócz tego, poniżej ekranu o orientacji pionowej (jako jedyny w tym zestawieniu) znajduje się fizyczny panel z przyciskami klimatyzacji.

Świetne wrażenie robi w szczególności menu systemów wsparcia kierowcy. Zamiast napisów czy prostych ikon, mamy tutaj rzut auta z poszczególnymi funkcjami.

Oprogramowanie systemu multimedialnego Renault uruchamia się dość długo, bo 11,5 s. Zaczyna się jednak inicjować już w momencie odryglowania drzwi, co ma przyspieszyć całą operację. Co ważne, ekran ma reaktywną matrycę i działa absolutnie bez żadnego zawahania.

Przydałoby się, aby znalazł się jednak nieco wyżej i bliżej kierowcy. Poza tym nie ma tu pokrętła głośności, ale za to są dotykowe pola po stronie kierowcy. Pomiędzy nimi znalazł się włącznik systemu, po którego wciśnięciu pojawia się menu m.in. z wygaszaczem ekranu czy funkcją umożliwiającą jego czyszczenie.

System informacyjno-rozrywkowy OpenR link jest wyposażony w konfigurowalny klawisz, usytuowany na kierownicy.

Obsługa głosowa

Obsługę głosową wywołuje się albo przyciskiem, albo komendą „Hej Google”. Pod względem sposobu interakcji z kierowcą asystent Google nie ma sobie równych w tym gronie. Reaguje na naturalne komendy oraz bez problemu działa w obrębie radia, telefonu czy nawigacji.

Za jego pomocą można ustawić też temperaturę w kabinie, czy dowiedzieć się, jaka jest obecnie pogoda w miejscu docelowym. Poza tym potrafi on np. przekazać obszerne informacje o danym miejscu użyteczności publicznej.

Jakość dźwięku i połączenia

Pod tym względem Renault wypada dobrze, ale nie rewelacyjnie. Na tle rywali, jak Hyundai czy Citroen, 8 głośników jego systemu Arkamys Auditorium (od drugiej wersji wyposażenia) nie gra równie głęboko.

Wynika to z pewnością z braku subwoofera, nawet za dopłatą. Za to mamy tutaj liczne możliwości ustawienia dźwięku, w tym m.in. equalizer.

Ekran zegarów

Ekran zegarów w Australu jest duży (12”), a jego obsługa za pomocą przełączników na kierownicy – nieskomplikowana. Zapewnia cztery tryby wyświetla danych, okazuje się przejrzysty i cechuje znakomitą rozdzielczością oraz ładną grafiką.

Tak jak wspomnieliśmy wcześniej – wyświetla mapę z systemu informacyjno-rozrywkowego, a nawet z funkcji Apple CarPlay.

PUNKTACJA TESTOWA

Tabelę punktową, dla większej przejrzystości, podzieliśmy na trzy części. Pierwsza dotyczy nawigacji, ale nie skupia się wyłącznie na sposobie jej działania. Pod uwagę wzięliśmy także to, czy dany system zapewnia informacje o pogodzie, cenach paliwa, a także w jaki sposób przekazuje wskazówki dojazdu do celu.

Oceniliśmy także przejrzystość menu nawigacji oraz łatwość wprowadzania miejsca docelowego czy wyszukiwania stacji benzynowych wzdłuż trasy dojazdu.

Druga część tabeli punktowej zawiera przede wszystkim sposób interakcji smartfona z samochodem, ocenę jakości dźwięku oraz łatwości obsługi. W tym przypadku pod lupę wzięliśmy tak trywialne elementy, jak liczba operacji niezbędnych, aby ściemnić ekran, czy dostępność fizycznych przycisków-skrótów.

W trzeciej części tabeli punktowej oceniliśmy jakość obsługi głosowej, z czym przeważnie nie jest najlepiej, a także integrację systemów multimedialnych z ekranem zegarów. Ostatnią część stanowi ocena systemu multimedialnego jako całości.

W tym przypadku pod uwagę wzięliśmy m.in. dostępność aktualizacji online.

Pełną tabelę punktową znajdziecie TUTAJ.

PODSUMOWANIE

6. Mazda CX-30 (300 pkt.)

System multimedialny Mazdy zajmuje ostatnie miejsce. I choć jest lepszy niż we wcześniejszych wydaniach CX-30, w tym zaopatrzony w aktualizacje online, okazuje się mniej nowoczesny i rozbudowany od multimediów w konkurencyjnych modelach.

Na jego plus można zaliczyć czytelne menu. Poza tym mapy nawigacji wyglądają leciwie i nie zawierają zbyt wielu szczegółów, a obsługa głosowa nie jest najlepsza.

5. Seat Ateca (308 pkt.)

Na tle systemów multimedialnych rywali, ten w Seacie wydaje się nieco przeładowany funkcjami. Ponadto na dotyk nie reaguje najszybciej, ma sporo niewielkich ikon i nie zapewnia aktualizacja za pomocą funkcji OTA (over-the-air).

Na jego plus przemawiają przyjemna grafika, szybkie uruchamianie oraz łatwa możliwość konfigurowania.

4. Skoda Enyaq (343 pkt.)

System multimedialny Skody (sprzed liftingu) ogólnie jest przemyślany i niezły. Ale nie zachwyca. Długo się ładuje, czasem zacina i nie ma możliwości aktualizacji za pomocą funkcji OTA (over-the-air).

Jest jednak nieźle rozplanowany, ma świetne menu ustawień systemów wsparcia kierowcy i współpracuje z rozszerzoną rzeczywistością. Obsługa głosowa mogłaby działać lepiej.

Zbierając wszystkie za i przeciw, system Skody plasuje się na czwartej pozycji w naszym zestawieniu.

3. Hyundai Kona (369 pkt.)

System multimedialny Hyundaia okazuje się funkcjonalny, łatwy w obsłudze oraz sprawny. Na dodatek zapewnia najlepszy dźwięk w zestawieniu i aktualizacje OTA.

Jego największy mankament to słaby asystent głosowy. Poza tym nie wyświetla mapy nawigacji na ekranie zegarów i nie współpracuje z ekranem head-up, którego po prostu tutaj nie ma.

2. Citroen C5 X (384 pkt.)

System multimedialny Citroena C5 X jest dopracowany, dość intuicyjny i nadspodziewanie dobry. Ma w sobie wszystko, czego potrzeba współczesnemu użytkownikowi samochodu i nie przytłacza nadmiarem funkcji. Na dodatek zapewnia aktualizacje online.

Mógłby działać nieco szybciej, ale nie zmienia to faktu, że zapracował na drugie miejsce w naszym zestawieniu.

1. Renault Austral (431 pkt.)

System multimedialny OpenR link jest niemal bezbłędny. Działa bardzo sprawnie, daje możliwość skorzystania z licznych dodatkowych aplikacji oraz wyróżnia się intuicyjną obsługą. Ale prawdziwym „gamechangerem” jest głosowa interakcja z samochodem za pomocą asystenta Google.

Multimedia Renault mają dopracowane menu, cechują się ładną grafikę i szybkim działaniem. Ich kolejny plus to aktualizacja za pomocą funkcji OTA. Wszystkie te zalety i niemal brak słabych punktów – może poza nieco dalekim usytuowaniem ekranu od kierowcy – sprawiają, że to najlepszy system w tym zestawieniu.

I najlepszy wśród aut nienależących do segmentu premium! Z tego względu wędruje do niego tytuł „Systemu multimedialnego 2024 roku według OTOMOTO”.