15 grudnia 2022

Utrata wartości samochodu – jak auta tracą na wartości?

Utrata wartości samochodu. Mówi się, że samochód najwięcej traci z chwilą wyjazdu z salonu. Magiczny moment przejazdu przez próg sprawia, że auto po drugiej stronie bramy jest znacznie tańsze. Pytanie tylko o ile i dlaczego.

Utrata wartości samochodu to nic innego jak wartość, którą on traci przez lata eksploatacji. Zakładając, że nowe auto kupujemy za 100 i następnego dnia sprzedamy je za 80, utrata wartości wynosi 20.

Z czego zatem wynika utrata wartości? Czy to jest tylko pogorszenie właściwości jezdnych auta? Raczej nie. Może wpływ na utratę wartości ma nieposzlakowana opinia, dobry serwis, dobry stan auta?

Żyjemy w czasach, w których wszystko jest doskonale policzone. W przypadku samochodów nawet bardziej niż doskonale, bo samochody najczęściej kupują floty. A one chcą wiedzieć nie tyle, za ile kupują auto, ale ile wynosi miesięczna rata za jego użytkowanie i ile auto będzie warte po 3 lub pięciu latach eksploatowania, zakładając określone parametry, czyli głównie przebieg. Fachowo nazywa się to wartość rezydualna, czyli wartość auta po założonym okresie i przebiegu.

Wszystko po to, by w kalkulacji wartości pojazdu można było już dzisiaj oszacować jego wartość w momencie zakończenia leasingu lub wynajmu i… oszacować za ile będzie można auto sprzedać.

Utrata wartości samochodu – dlaczego tak się dzieje?

Utrata wartości samochodu, podobnie jak utrata wartości każdej innej rzeczy tak naprawdę to czynnik psychologiczny. Trzymając się przykładu, jeśli wyjedziemy autem z salonu i będziemy go chcieli od razu sprzedać, to przede wszystkim sprzedajemy już auto używane.

Dla kupującego nie ma zbyt wielkiego znacznie, że auto jest nadal nowe. Jest używane, bo nie kupujemy go z salonu. Jeśli zażądamy takiej samej kwoty jak za nowe lub nieznacznie tylko mniejszej, Kupujący stwierdzi, że woli kupić za te same pieniądze lub za nieco więcej nowe. Psychologicznie przecież nowe oznacza nieskazitelne, używane – stare i być może zniszczone. Będziemy więc musieli mocniej obniżyć cenę, by go zachęcić. A przecież cały czas mówimy o tym samym de facto nowym, choć używanym aucie z niewielkim lub zerowym przebiegiem.

Przykład?

Jeśli kupimy auto w nietypowym kolorze, czy zwiększamy szanse na jego odsprzedaż? Raczej nie. Niewielu będzie chętnych na auto w kolorze różowym, cena auta przy odsprzedaży będzie musiała być niższa i to bez względu na jego stan techniczny i przebieg.

Jak samochody tracą na wartości?

Przebieg to tylko jeden z elementów, który wpływa na utratę wartości. Znacznie ważniejsze są jednak koszty serwisu. To jednak obiektywne aspekty. A co z mniej wymiernymi rzeczami? Weźmy pod uwagę choćby stan utrzymania auta. Jeśli wnętrze będzie zabrudzone, tapicerka poszarpana, a karoseria poobijana, wartość auta spadnie. Utrata wartości będzie znacznie większa.

Takich czynników wpływających na utratę wartości jest znacznie więcej i nie wszystkie są widoczne gołym okiem.

Jak obliczyć spadek wartości samochodu?

Szacowaniem wartości rezydualnej zajmują się wyspecjalizowane firmy. Skomplikowane algorytmy biorą pod uwagę dziesiątki czynników. Od tych związanych ściśle z samochodem, po bardziej abstrakcyjne. Liczy się więc nie tylko rodzaj silnika, nadwozia czy kolor, ale m.in. troska o klienta, więź marki z klientem, dbałość o serwis, jakość obsługi, koszty serwisu czy bezawaryjność auta.

Ważne są też elementy, na które nie mamy wpływu. Polityka marki, jej prestiż i strategia cenowa, a nawet postrzeganie marki przez klientów, możliwości jej rozwoju, innowacyjność i częstotliwość prezentowania nowych modeli. Kiedyś wystarczyła obiegowa opinia, dzisiaj musi ona mieć wymiar formalny.

Wyliczając szacowaną wartość rezydualną, analizuje się wiele parametrów. Są to m.in. doświadczenie producenta, historia modelu, sytuacja w danym segmencie rynku z uwzględnieniem konkurencyjnych aut, plany sprzedażowe poszczególnych modeli, cena zakupu, a nawet liczba autoryzowanych stacji obsługi danej marki. Właśnie dlatego, przy zakupach flotowych liczy się nie tylko cena auta, ale wartość rezydualna oraz całkowite koszty użytkowania (TCO). To one w dużej mierze wpływają na wartość rezydualną, a oznaczają nic innego, jak wszystkie wydatki związane z eksploatacją auta.

No bo jeśli koszty eksploatacji mniejsze, to znak, że za utrzymanie auta trzeba mniej zapłacić. A skoro mniej trzeba zapłacić, to warto taki auto mieć.

Które samochody tracą na wartości najbardziej?

To trochę tak, jak z obiegową opinią, że francuskie auta są awaryjne, niemieckie solidne, a japońskie bezawaryjne. Każdy chce mieć solidne i bezawaryjne auto.

Firmy zajmujące się obliczeniem wartości rezydualnej publikują rankingi i raporty utraty wartości. Jednak jest to tylko pewna wskazówka, która pozwala określić cenę auta w chwili zakupu. Nie uwzględnia ona wszystkich parametrów. Choćby wartości sentymentalnej albo ogólnej sytuacji rynkowej.

No bo jak wytłumaczyć sytuacje, w której kilka lat temu nowe Dacie, po wyjechaniu z salonu zyskiwały na wartości, a nie traciły? Podobnie było kiedyś z Dużymi Fiatami, Polonezami i Maluchami. Jednak to dotyczyło czasów PRL.

Dzisiaj jednak z powodu ograniczonej podaży samochody używane także tracą mniej na wartości. Potocznie mówi się, że trzymają cenę. Trudno się dziwić. Ceny samochodów nowych i używanych rosną, ich dostępność jest ograniczona, okres oczekiwania czasami nawet ponad roczny, zatem chętnych na wydanie większej kwoty za ten sam samochód jest coraz więcej. I to tylko dlatego, że cieszyć się będą mogli autem tu i teraz. Nie za rok.

Pandemia, kłopoty z przerwanymi łańcuchami dostaw a w konsekwencji zmniejszona podaż mocno zakłóciły wartości rezydualne wielu modeli.

Spadek wartości samochodu – jak go uniknąć?

Sami niewiele możemy zrobić, by zniwelować utratę wartości auta. Nasze działanie możemy jedynie ograniczyć do wyboru odpowiedniego modelu, czyli takiego, który chętnie ktoś od nas odkupi. Ma na to wpływ wersja, rodzaj silnika, awaryjność, a także koszty utrzymania.

Przy zakupie samochodu, warto więc wziąć pod uwagę wiele czynników. Dobrze wypytać sprzedawcę o wszystkie, nawet najdrobniejsze koszty, jakie przyjdzie nam ponieść podczas użytkowania auta oraz jaka jest wartość rezydualną interesującego nas modelu. Da nam to pojęcie, jakie czekają nas koszty użytkowania i za ile będziemy mogli je później odsprzedać.

Warto też porównać osiągi silników i porównać ceny aut z takim samym wyposażeniem. Bo może się okazać, że z pozoru tańsze auto, po zrównaniu wyposażenie będzie ostatecznie znacznie droższe.

FAQ

Ile samochód traci na wartości po 5 latach?

Według zestawienia Info-Expert większość modeli z TOP20 po 5-letnim okresie eksploatacji i limitem przebiegu 15 tys. km rocznie zachowa co najmniej 52% wartości początkowej. Różnice między skrajnymi modelami są stosunkowo niewielkie i wynoszą zaledwie 4,9 proc.

W zestawieniu znalazł się tylko jeden model z segmentu gremium — Volvo XC60. Zdecydowaną większość, bo aż 13, stanowią modele z nadwoziem SUV, z czego pięć na czołowych pozycjach. Największym wygranym rankingu jest Toyota, która ma aż czterech reprezentantów i wszystkich w czołowej dziesiątce.

Co ile lat powinno się zmieniać auto?

Nie ma określonego czasu, po którym należy zmienić auto. Jedni wymieniają auto, gdy w sprzedaży pojawia się nowy model, inni trzymają auto przez długie lata. Swoją drogą auto od pierwszego właściciela zawsze będzie miał większa wartość, niż taki, który zmienia właściciela co kilka lata.

Najbardziej popularnym okresem najmu lub leasingu są 3 lata, jednak wynika to z przebiegu, jaki w tym czasie zrobi auto i kosztów eksploatacji oraz serwisu. Skoro najbardziej kosztowny serwis przewidziany jest przy ok.100-120 tys. km. to znak, że tuż przed tym przebiegiem warto się auta pozbyć. Przy przebiegu 30 tys. km rocznie, wypada on właśnie po 3 latach. Firmy dobrze to policzyły i dlatego wymieniają swoją flotę przed „dużym” serwisem, nie ponosząc jego kosztu.

Jeżdżąc autem prywatnie i robiąc mniejsze przebiegi, ten czas znacznie się wydłuży. Wtedy w grę wchodzą zupełnie inne czynniki: lifting, zmiana modelowa, trendy, moda.

Swoją drogą, na sytuację rynkową wpływ mają właśnie zakupy flotowe. Dobrym przykładem jest prosta wymiana oleju. Każdy mechanik wie, że najlepiej wymieniać olej co 10-15 tys. km. Leasingując auto na 3 lata, takich wymian byłoby znacznie więcej, a co za tym idzie koszt obsługi auta wyższy. Producenci, szukając oszczędności, a tak naprawdę robiąc ukłon w stronę flot, najmu lub leasingu wydłużyli okres między serwisowy, zmniejszając TCO, czyli całkowity koszt eksploatacji samochodu.

Ktoś powie, że to spiskowa teoria. Być może, pewne jest, że z punktu widzenia żywotności samochodu oszczędności to pozorne, bo co prawda olej wymienimy rzadziej, ale koszt napraw po większych przebiegach może być większy. Ale tym martwi się już przecież kto inny. Kolejny właściciel, który kupuje auto z przebiegiem 100 tys. plus.