29 września 2021

Tych samochodów nie kupisz w Polsce. Przynajmniej oficjalnie.

Tych samochodów nie kupisz w Polsce

Jeśli w salonie Volkswagena zapytasz o model Atlas, w Hondzie o minivanie o nazwie Odyssay, a w Toyocie piśniesz o Siennie, popatrzą na ciebie jak na wariata. Dlaczego? Bo tych samochodów nie kupisz w Polsce. Przynajmniej oficjalnie. Ale od czego jest internet?

Koncerny motoryzacyjne już dawno stały się globalne. To jednak nie oznacza, że te same modele samochodów możesz kupić w salonie w Polsce, Chicago, Tokio czy Rio de Janeiro. Specyfika rynku, gusta klientów i przepisy sprawiają, że wielu samochodów nie kupisz w Polsce. Przynajmniej oficjalnie. Bo są za małe, z nie takim silnikiem, bo nie opłaca się ich tu homologować, bo nie byłoby na nie klientów, bo mamy swoje, europejskie modele.

Niektóre marki próbowały regionalne modele wprowadzić na światowe rynki. Z różnym skutkiem. Przykład? Kei cary tak popularne w Japonii, małe, pudełkowate samochodziki, z niewielkimi silnikami, ale naszpikowane elektroniką po sufit, nie przyjęły się w świecie.

Nie chodzi też wcale o dość egzotyczne na naszym rynku modele azjatyckich czy amerykańskich producentów. Nie chodzi też o marki, które nie mają u nas swoich przedstawicielstw. Ofertę różnicują np. Volkswagena i Fiat. Mercedes już nie jest tak skłonny budować auta na różne rynku. Miał przygodę z R klasą wymyśloną pod amerykańskie gusta, jednak szybko się z niej wycofał. Bardziej wstrzemięźliwi są także Francuzi. Jakich zatem samochodów nie kupisz w Polsce, a warto na nie zwrócić uwagę?

Volkswagen Atlas

Volkswagen elektryczną rewolucję próbuje przeprowadzić w Europie za pomocą dwóch modeli ID.3 i ID.4. Ale już na potrzeby rynku chińskiego powstał znacznie większy i bardziej luksusowy ID.6 i to w dwóch odmianach. Prywatny import samochodu z Chin do łatwych jednak nie należy, dlatego znacznie prościej sprowadzić sobie Volkswagena Atlasa ze Stanów Zjednoczonych.

Volkswagen Atlas

Tam Atlas to SUV średniej wielkości. U nas to raczej SUV gigant. Auto powstało na dobrze znanej w Europie platformie MQB, ale mierzy ponad 5 m długości i niemal 2 m szerokości. To największy model w ofercie amerykańskiego Volkswagena wymyślony jako auto rodzinne. Trzy rzędy siedzeń i 7 wygodnych miejsc a pod maską dwulitrowy, czterocylindrowy silnik o mocy 238 KM lub 3,6-litrowa V-szóstka o mocy 280 KM poprawiają co ranek humor. Standardowo VW Atlas to samochód przednionapędowy, dla wersji V6 jako opcję przewidziano jednak napęd 4Motion.

Wnętrze to projekt pomiędzy mniejszym Tiguanem a luksusowym Touaregiem. Wyposażenie z kolei nie odbiega od auta znanych na naszym rynku. Systemy bezpieczeństwa są niemal wszystkie, do tego możliwość personalizacji infoteinmentu, a także podłączenie samochodu do internetu. Uwaga, przystosowanie auta do europejskich standardów może wymagać dodatkowych kosztów.

Volkswagen Atlas

Volkswagen Atlas nie jest wcale nowy. Produkcje rozpoczęto w zakładach w Chattanooga w stanie Tennessee w 2017 roku. Przeglądać oferty w internecie można znaleźć na naszym rynku auta nowe, jak i używane. Ceny? Za model z 2019 roku z największym silnikiem i napędem na cztery koła trzeba zapłacić ok. 150 tys. zł.

Ford Bronco

W Polsce Fiesta, Mondeo, Puma i Kuga, w Stanach Zjednoczonych Escape, Edge, cała seria pikapów od najmniejszych F150 i nowość, czyli Bronco.

Na powrót tej legendy czekało wielu. I się doczekało. Kultowy samochód terenowy jest tym dla Forda, czym Wrangler dla Jeepa. Twardy prosty i wytrzymały ma wjechać tam, gdzie inne auta nie dadzą rady, a przy tym ma wyglądać jak milion dolarów.

Ford Bronco

I wszystko się zgadza. Ford Bronco jest wytrzymały, dobrze wygląda, tylko pod maską na razie brakuje olbrzymich silników V8. Są mniejsze, do wyboru dwa silniki: 4-cylindrowy 2.3 EcoBoost (270 KM, 420 Nm) lub 2.7 EcoBoost V6 (310 KM, 540 Nm).

W terenowych odmianach Bronco można liczyć na opcjonalne blokady dwóch mechanizmów różnicowych (tylny sterowany elektronicznie), niezależne zawieszenie, stalowe osłony podwozia, 7 trybów jazdy, tempomat do jazdy z niską prędkością, opcjonalne amortyzatory Bilstein czy pomysłowy tryb Trail One Pedal Drive do pełzania w trudnym terenie.

Bronco ma też spory prześwit. 29,4 cm pozwalają naprawdę zapuścić się w głęboki teren, pomocne będą też katy kątach zejścia i natarcia (37,2 stopnia oraz 29 stopni) oraz możliwości głębokiego brodzenia (85 cm). Do tego jeszcze demontowane elementy nadwozia (części dachu i drzwi), które można przechować w stosownych pokrowcach, oraz zestaw kamer 360 stopni, by poprawić widoczność i ułatwić jazdę w trudnym terenie. Zadbano także o stosowny katalog felg i opon (od 30 cali do 35 cali). A to dopiero początek konfiguratora.

I choć Bronko dostępne jest tylko w Stanach, już można przeglądać oferty z prywatnego importu. Cena? Dokładnie 169 617 zł za jedno z ośmiu jak na razie wystawionych Fordów Bronco na OTOMOTO.

Toyota Sienna

Jeśli szukasz wygodnego minivana, to idź do Volkswagena i kup Multivana. Ale jeśli nie chcesz jeździć dostawczakiem, a do tego preferujesz japońską motoryzację, to skazany jesteś na prywatny import. Tak, Toyota Proace to nie Toyota, za to Sienna to mistrzostwo świata. Przestronna, komfortowa, wygodna a do tego bardzo wygląda. Mimo swoich gabarytów nie przypomina auta kuriera. Jest nawet nieco elegancka.

Toyota Sienna

Sienna ma długą historię. Jej produkcja ruszyła w 1997 roku a jakże w fabryce w Princeton, w stanie Indiana. Auto zostało wymyślone na rynek amerykańskie i praktycznie tylko tam jest sprzedawane. W Stanach nie brakuje jednak wielodzietnych rodzin, dlatego klienci ustawiają się po Sienne w długich kolejkach I to mimo rosnącej popularności SUV-ów.

Mało które jednak auto gwarantuje taki komfort podróżowania. Czwarta już generacja Sienny potrafi pomieścić nawet 8 osób, a w topowych odmianach drugi rząd siedzeń może być wyposażony w przesuwane fotele, na których można poczuć się jak w luksusowej limuzynie. Wszystko zależy od preferencji klienta — auto również dobrze sprawdzi się roli pojazdu dla dużych rodzin, jak i wygodnego, biznesowego środka transportu.

Napęd? Zapomnijcie o potężnych silnikach benzynowych V6. Tak było jeszcze w trzeciej generacji Sienny. Teraz, jak przystało na Toyotę, pod maską pracuje układ hybrydowy dobrze znany nam, Europejczykom. To silnik 2,5 l, ten sam co w Camry, czy RAV4, który jest sprzężony z silnikiem lub silnikami elektrycznymi (trzema w przypadku napędu AWD). Moc zestawu wynosi 243 KM.

Cena? Wszystko mająca Toyota Sienna w wersji LE, pachnąca jeszcze nowością, bo z przebiegiem zaledwie 8 tys. km, z roku 2021 kosztuje 185 tys. zł. Wystarczy zarejestrować i w drogę. Oczywiście z całą rodziną.

Nissan Maxima

Nie tylko auta terenowe, pikapy czy rodzinne minivany omijają szerokim łukiem europejski rynek. Także niektóre limuzyny. Tych samochodów nie kupisz w Polsce. Nissan nie zdecydował się i już pewnie się nie zdecyduje, by wprowadzić model Maxima na stary kontynent. Konkurencja duża, a segment dość niszowy, tym bardziej że to segment E.

Nissan Maxima

Niemniej, jednak jeśli ktoś szuka luksusu w stylu japońskim i nie chce z jakichś powodów wsiadać do Lexusa, może sprowadzić sobie Maximę. To największy i najwyższy model Nissana, choć oficjalnie kwalifikowany do klasy średniej wyższej.

Auto zadebiutowało w 1976 roku i od tego czasu doczekało się ośmiu generacji. Obecna produkowana jest już od 2015 roku oczywiście w fabryce w stanach zjednoczonych. W 2018 roku Maxima przeszła lekki facelifting. Do napędu służy silnik V6 3,5 l o mocy 300 KM. Teraz już wiecie, dlaczego nie ma Maximy w Europie?

Nissan Maxima

Jeśli chcielibyście zadać szyku niszowym Nissanem, potrzebujecie około 100 tys. zł. Na tyle właśnie wyceniona została Maxima z 2019 roku z przebiegiem 7,5 tys. km.

Jak pisze sprzedający — to przepiękny Nissan Maxima, unikalny wygląd, bajeczne prowadzenie, potężne przyspieszenie. Bogato wyposażony np. wszystkie lampy w technologii LED, nagłośnienie Bose, podgrzewana kierownica, aktywny tempomat.

Nissan Maxima
Volkswagen Atlas
Volkswagen Atlas
Nissan Maxima
Ford Bronco
Tych samochodów nie kupisz w Polsce
Toyota Sienna