13 października 2023

Pomimo rozwoju elektromobilności, wydobycie ropy naftowej ma rosnąć do 2045 r. Skąd taka prognoza?

Tankowanie

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IFA) wieszczy „początek końca paliw kopalnych”. Innego zdania jest Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), która uważa, że wydobycie tego surowca będzie jeszcze długo rosło. I to pomimo coraz szerszej adaptacji aut elektrycznych w Europie, Chinach oraz w USA. Dlaczego?

Elektromobilność jest obecnie odmieniana przez wszystkie przypadki. Niestety, najczęściej w... negatywnym zabarwieniu. W końcu współczesne auta na prąd nie są doskonałe – oferują nieduży realny zasięg, wymagają drogiej infrastruktury, a poza tym kosztują krocie. Ładowanie ich baterii też już nie należy do tanich.

Główne rynki zbyt aut na prąd to Europa, Stany Zjednoczone, a przede wszystkim Chiny. W innych regionach świata nadal dominują klasyczne samochody spalinowe, a o elektrycznej transformacji raczej się nie mówi. W końcu tamtejsi politycy często mają większe zmartwienia niż promowanie elektromobilności.

I choć Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że od połowy tej dekady zapotrzebowanie na ropę naftową, gaz i węgiel będzie spadało, organizacja OPEC właśnie przedstawiła swoje stanowisko na ten temat. Jest zgoła odmienne, choć pod uwagę brane są też inne scenariusze.

Ropa naftowa: wydobycie będzie rosło

Zdaniem OPEC globalne zapotrzebowanie na ropę naftową będzie wzrastać aż do 2045 roku. W optymistycznym scenariuszu jej wydobycie ma osiągnąć poziom 116 mln baryłek dziennie. To 16,5-procentowy wzrost względem 2022 roku.

Prognoza ta bierze pod uwagę nawet spadek zapotrzebowania na ropę naftową w 38 wysoko rozwiniętych krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Ma on nastąpić od 2025 roku, co jest spowodowane lokalną polityką mającą na celu stopniowe rezygnowanie z pojazdów spalinowych (TUTAJ poznasz rekordy aut spalinowych, których elektryki nie pobiją).

Chodzi przede wszystkim o Europę i Stany Zjednoczone, gdzie elektromobilność coraz mocniej wchodzi do życia codziennego. Ale… OPEC wskazuje na to, że w krajach poza OECD spodziewany jest istny boom ekonomiczny. Wymieniane są tutaj przede wszystkim Indie, których gospodarka w ciągu najbliższych kilku lat ma wręcz eksplodować. A to według OPEC sprawi, że niezbędne będzie nie zmniejszenie, lecz zwiększenie wydobycia ropy naftowej.

Co ciekawe, w swoim najnowszym raporcie OPEC prognozuje również mniej optymistyczny scenariusz. Zakłada on ograniczenie wydobycia ropy naftowej w 2045 roku do 98 mln baryłek dziennie. Aby go zrównoważyć, organizacja podaje też drugi wariant, zgodnie z którym wzrośnie ono do 122 mln baryłek dziennie.

Paliwa kopalne napędzają gospodarkę

Paliwa kopalne – w tym węgiel, ropa i gaz ziemny – napędzają światową gospodarkę od 150 lat. Obecnie dostarczają ponad 80% energii. Powstały one miliony lat temu z bogatych w węgiel szczątków zwierząt i roślin podczas ich rozkładu, kompresji oraz ogrzewania.

Spalanie paliw kopalnych do atmosfery uwalnia m.in. dwutlenek węgla oraz inne gazy. Prowadzi więc do zanieczyszczeń powietrza oraz dramatycznych zmian w klimacie Ziemi. W związku z tym obecnie promuje się politykę zmierzającą do ograniczenia ich używania.

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) zużycie trzech głównych paliw kopalnych w tej dekadzie zacznie spadać. Wiąże się to z szybkim rozwojem energii odnawialnej oraz upowszechnianiem się samochodów elektrycznych (TUTAJ poznasz największą stację ładowania na świecie).

„Jesteśmy świadkami początku końca ery paliw kopalnych i musimy przygotować się na następną erę” – twierdzi szef IEA, Fatih Birol. „To pokazuje, że polityka klimatyczna działa” – dodaje.

W artykule, opublikowanym niedawno przez Financial Times, Birol pochwalił „historyczny punkt zwrotny”, ale jednocześnie wezwał polityków i decydentów, aby robili jeszcze więcej. Zależy mu bowiem na przyspieszeniu transformacji energetycznej i zmniejszeniu zużyciu paliw kopalnych.

Według Birola w 2025 roku osiągniemy szczyt wydobycia paliw kopalnych, a później – od 2030 roku – zacznie ono spadać. Choć donosi on o ich końcu, ostrzega, aby nie popadać w zbytni entuzjazm. Według Birola nadal należy mocno pracować w celu ograniczenia globalnego ocieplenia.