17 marca 2022

Aston Martin V12 Vantage – to już naprawdę koniec tej historii. A jak się zaczęło?

Aston Martin V12 Vantage
Aston Martin V12 Vantage

W zasadzie już jest po temacie, bo co prawda Aston Martin V12 Vantage jest, ale jakby go nie było. Przynajmniej w salonach Astona. Limitowana do 333 sztuk seria pożegnalna stworzona na zakończenie romansu Astona Martina z silnikiem V12 wyprzedała się na pniu. Zostaje szukać wśród samochodów używanych.

Słowo historia jest w tym przypadku jak najbardziej odpowiednie, bo historią jest już nie tylko romans Astona Martina z silnikiem V12, ale także ostatnia seria pożegnalna. Nie dość, że wszystkie auta zostały sprzedane, to lista rezerwowa chętnych na ostatniego Vantage V12 jest tak długa, jak droga z Warszawy do Gaydon, siedziby firmy.

A jest się czym pochwalić, bo przez piętnaście lat model V12 Vantage reprezentował dążenie firmy Aston Martin do najwyższych osiągów. Trudno się dziwić, skoro pod maską od zawsze pracowało dwanaście cylindrów. W silniku o pojemności 5,2 l. twin-turbo mają one moc 700 KM przy 6500 obr/min i 753 Nm momentu obrotowego w zakresie od 1800 do 6000 obr/min.

3,4 s. do setki

Silnik to cały czas ta sama konstrukcja, która zadebiutowała w koncepcie V12 Vantage RS Concept z 2007 roku. Przez lata była jednak udoskonalana przez inżynierów Astona Martina, czego efektem jest prędkość maksymalna samochodu 322 km/h i przyspieszenie do setki w 3,4 sekundy.

Sporo uwagi poświęcano odchudzeniu auta. Z włókna węglowego wykonano przedni zderzak, maskę silnika, przednie błotniki i boczne progi, kompozytowy jest tylny zderzak i pokrywa bagażnika, lekki akumulator oraz centralnie zamontowany specjalny układ wydechowy z podwójnym wylotem z lekkiej, 1-milimetrowej stali nierdzewnej, co pozwoliło zaoszczędzić około 7,2 kg w porównaniu z układem montowanym w innych modelach Vantage.

Moc jest przekazywana za pośrednictwem 8-biegowej automatycznej skrzyni biegów ZF oraz mechanicznego mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu (LSD) zamontowanego w tylnej części samochodu. W modelu V12 Vantage skrzynię biegów skalibrowano w dość unikalny sposób, który zapewnia szybszą zmianę biegów i poprawę interakcji z kierowcą, wykorzystując doświadczenia zdobyte w modelach V12 Speedster i Vantage F1 Edition.

Lżejszy i sztywniejszy

Sztywność nadwozia zwiększono dzięki zastosowaniu dodatkowych przednich i tylnych paneli zewnętrznych, usztywnieniu tylnej kolumny zawieszenia oraz usztywnieniu zbiornika paliwa, co pozwoliło zwiększyć sztywność nadwozia o 8 proc. a sztywność poprzeczną o 6,7 proc.
Aby siła hamowania samochodu było odpowiednio wysoka do generowanej mocy, model V12 Vantage jest standardowo wyposażony w hamulce węglowo-ceramiczne – tarcze z przodu mają wymiar 410 × 38 mm z 6-tłoczkowymi zaciskami, a tarcze z tyłu 360 × 32 mm z 4-tłoczkowymi zaciskami. Układ jest jednak lżejszy aż o 23 kg.

Z tyłu znajduje się nowy, wyjątkowy zderzak ze zintegrowanym dyfuzorem jednak znacznie ciekawszy jest spoiler, który zapewnia siłę docisku 204 kg przy prędkości maksymalnej.

Bez przesady można zatem powiedzieć, że to najszybszy, najbardziej dynamiczny i zrywny Aston Martin ze wszystkich seryjnych modeli marki. Nic nie wskazuje jednak na to, by w przyszłości nie było szybszych i bardziej zrywnych Astonów. Co to, to nie. Nie będzie już jednak Astonów z silnikiem V12.

Zatem Aston Martin V12 Vantage jest hołdem dla swoich poprzedników i ucieleśnieniem zwiększonego skupiania się firmy Aston Martin na dynamice jazdy – epicko zakończył tę historię Marco Mattiacci, Global Chief Brand and Commercial Officer w Aston Martin.

Co łączy Mazdę, Porsche, Forda i Astona?

Silnik V12 nie pojawił się w Astonie 15 lat temu i nie spadł on z nieba. To normalne, że firmy, nawet te wielkie, nie wymyślają koła na nowo, a szukają dostępnych na rynku rozwiązań i je później modyfikują. Tak było i w tym przypadku, a historia silnika V12 sięga tak naprawdę dawnych czasów i takich firm jak Mazda, Suzuki i Porsche.

W zasadzie wszystko zaczęło się od 2,5 litrowego silnika V6, który powstał na potrzeby Mazdy MX-6. Opracowany był wspólnie przez trzy wspomniane firmy. Krótko później Mazda i Ford zaczęły pracę nad wspólnym projektem o nazwie Probe, który także miał wykorzystywać silnik V6. Dziwnym zrządzeniem losu Ford z pomocą Coswortha przejął projekt silnika V6 i przekształcił go w 3 litrową jednostkę Duratec.

A to już krok od silnika V12, bo Aston postanowił „złożyć” dwa silniki V6 w jedno, tworząc monumentalne V12. Oczywiście nie jest tak, że wystarczy skleić dwa silniki w jedno, by wszystko działało. Blok, głowice i wał korbowy w tej konstrukcji były nowe, ale wymiary cylindrów, skok tłoka i kąt V60 stopni takie same, co daje do myślenia. Wiele innych komponentów też była wspólna. W sumie 5,9-litrowy silnik V12 (okrzyknięty jako 6.0 V12) miał moc 450 KM i 420 Nm. momentu obrotowego i był podatny na różnego rodzaju modyfikacje.

Skąd w Fordzie wziął się Aston Martin?

Według innych źródeł silnik Duratec powstała w 1993 roku za sprawą współpracy Forda z Porsche, a pierwszym modelem, w jakim go zastosowano, był koncepcyjny model Indigo. Samochód ani silnik nigdy nie trafiły do seryjnej produkcji, a losy silnika ostatecznie przypieczętowały decyzje na najwyższym szczeblu. Postanowiono, że silnik zostanie przeprojektowany zgodnie z wytycznymi Astona Martina i uzyska oznaczenie AM01.

Skąd w tej opowieści Aston Martin? Sprawa jest prosta. Brytyjska firma założona w 1913 roku, znana z produkcji sportowych i luksusowych samochodów po kryzysie paliwowym staczała się na skraj bankructwa. Częste zmiany właścicieli nie sprzyjały budowie samochodów. Ostatecznie w 1986 roku 75 proc. akcji Aston Martin Lagonda wykupił Ford Motor Company, a ostatecznie od 1994 roku do 2007 Aston Martin był częścią Premier Automotive Group, własnością Ford Motor Company.

12 marca 2007 został sprzedany spółce, w skład której wchodzi: David Richards (właściciel firmy Prodrive), John Sinders oraz kuwejckie spółki Investment Dar i Adeem Investment. Ford zachował 15 proc. udziałów.
Co ciekawe od 2013 koncern Daimler kupił 5 proc. akcji, dzieląc się najnowszą technologią. W 2020 roku koncern Daimler AG dokupił dodatkowe 20 proc. akcji w Aston Martin Lagonda, zacieśniając współpracę technologiczną.

Od 1999 do 2022

Bezsprzecznie jednak pierwszym modelem Astona Martina, w którym debiutował silnik V12, był DB7 Vantage z 1999 roku. W kolejnym modelach silnik przechodził wiele różnych modyfikacji. Zwiększano stopień sprężania, odchudzano wagę silnika, pojawiło się sterowanie elektroniczne, nowy komputer sterujący, a także w zależności od modelu zmieniano kolektory dolotowe, przepustnice i wtryskiwacze – wszystko by poprawić osiągi. Ostatecznie sam silnik doczekał się ponad 20 różnych wersji i pracował m.in. w Vantage, Vanquish i Rapide.

Od najsłabszej odmiany w najstarszym wydaniu o mocy 456 KM doczekał się mocy 700 koni. Na jego podstawie także zbudowano silnik V12 o pojemności 7,3 l. (AM21) wykorzysta w Astonie One-77.

Teraz wszystkie te arcydzieła techniki albo pozostaną w garażach pasjonatów motoryzacji, albo trafią do muzeów. Aston Martin zamyka historię związaną z silnikami V12.

Aston Martin V12 Vantage - GALERIA

Aston Martin V12 Vantage